Ogólnie rzecz biorąc dalej realizować swoje cele, zarówno prywatne, jak i zawodowe. Należy przy tym pamiętać, aby szanować własny czas i skupiać się na rzeczach ważnych. Wielokrotnie łapałem się na tym, że zajmowałem się rzeczami mało istotnymi i przez to traciłem czas. Powinniśmy nauczyć się dobrze planować nasz rozkład dnia. Dotyczy to głównie mężczyzn prowadzących własne firmy, gdzie rozdzielenie zadań i ustalenie priorytetów jest kluczem do efektywnego zarządzania roboczogodziną. Ważne jest dobieranie kompetentnych ludzi w naszym otoczeniu. Natomiast Ci z nas, którzy pracują na etatach czy kontraktach, powinni być asertywni. Przez kilka lat po studiach pracowałem w biurze i zrozumiałem, że jeśli praca wraca ze mną do domu, to coś jest nie tak. I oczywiście nie miało to wpływu na wysokość mojej pensji na koniec miesiąca.
Kolejnym obszarem w strefie zawodowej, który zrozumiałem i akceptuje, to fakt, że nie każdy będzie moim klientem. Może dla tych osób to nie ten czas, może życie pokaże, że mam rację mówiąc o konsekwencjach finansowych w różnych obszarach naszego życia.
Czterdzieści lat, to także bardzo dobry czas na dalszy rozwój osobisty. Podnoszenie swoich umiejętności to proces ciągły i wymagający stałej aktualizacji. Jeszcze 10, 15 lat temu dzieci były malutkie i moja energia była skierowana na opiekę nad nimi. Dzisiaj są nastolatkami i już inaczej spędzam z nimi czas. Mam świadomość, że najbliższe około 10 lat, to ostatni etap kiedy są z nami w domu. Potem się usamodzielnią i będą nas już tylko odwiedzać. Dlatego uważam, że dziś jako ojcowie i mężowie/partnerzy powinniśmy planować wolny czas na spędzanie go z rodziną. Wiem, że nie jest łatwo znaleźć czasem wspólny temat z nastolatkiem, ale warto próbować. Wiecie, że jestem wielkim zwolennikiem sportu jako łącznika miedzy ludźmi, pokoleniami. Wspólne wyjście z rodziną na basen, łyżwy czy wspólna gra w planszówki, może sprawić nam dużo radości i oderwać od problemów dnia codziennego. Czas gna do przodu i za chwilę tych okazji już nie będzie.
Mając dziś 41 wiosen mam swoje hobby, które jest tak samo ważne jak rodzina i praca, bo pozwala zachować mi równowagę wewnętrzną. Dla mnie pójście na siłownię, trening piłki ręcznej czy jazda jednośladem, to forma resetu oraz stałe elementy mojego codziennego życia. W naszym wieku powinniśmy dbać o siebie jeszcze bardziej. Niestety im dalej w las, tym więcej zagrożeń. Nie piszę tego, aby Was straszyć, bo każdy ma własne przemyślenia, ale po to abyśmy spróbowali sobie uświadomić, że w naszym życiu nie tylko zawodowy pęd jest ważny. Kiedy moi drodzy 40-latkowie mamy cieszyć się tymi, którzy są wokół nas i tym co mamy jak nie teraz? Nie mamy 100% gwarancji, że za 10 lat będzie wszystko tak, jak to sobie zaplanowaliśmy.
Zawsze chciałem zrobić wiele rzeczy, spróbować czegoś nowego, ale ciągle mówiłem sobie: nie mam czasu, nie zdążę i tak w kółko. Dziś wiem, że zajmuje się tym, co jest dla mnie priorytetem. Odrzucam rozpraszacze. Wiem, że jeśli rano nie zrobię siłowni, to później w ciągu dnia nie ma szans, dlatego jutro z rana siłownia, prysznic i do pracy. Już dziś jestem umówiony z dziećmi na sobotę rano na łyżwy, a w niedzielę po śniadaniu siadamy do planszówki. Jakiś czas temu, mój klient zapraszał mnie do siebie na niedzielę do swojego ośrodka w lesie na grzyby i ognisko. Kiedy powiedziałem, że ciężko z czasem usłyszałem: Przemek, Ty i Ja mamy dokładnie tyle samo czasu, co moja 2 letnia córka, więc przestań szukać wymówek. Warto było posłuchać. To była genialna niedziela dla naszej rodziny i przepyszna zupa grzybowa.