Temat oszczędzania nie stracił na ważności od czasów, kiedy oszczędzałem w szkole dzięki książeczce SKO. W zależności od etapu życia cel oszczędzania może się zmieniać. Kiedy jesteśmy młodzi, to nie myślimy generalnie o oszczędzaniu. Cieszymy się pierwszymi zarobionymi pieniędzmi, które dają poczucie niezależności. Czujemy satysfakcję, że to MY umiemy zarobić pieniądze. Ktoś może zapytać czy warto oszczędzać? Odpowiedź brzmi: tak, na każdym etapie życia.
Będąc nastolatkiem słyszałem, że „czas szybko leci”, albo „jak te dzieci szybko dorastają”. Wtedy nie zauważałem tego. Dziś mam tego świadomość i widzę jak wiele się zmieniło od czasów studiów. Najważniejszym powodem, dla którego warto oszczędzać jest upływający czas. Każdy dzień, miesiąc, zbliża nas do momentu kiedy będziemy musieli sfinansować niektóre nasze plany i marzenia. One są bardzo różne: własne mieszkanie, studia, dzieci, zakup samochodu, pieniądze na prywatną emeryturę. Jak dotąd, oprócz ewentualnej wygranej 6 w LOTTO albo odziedziczenia fortuny po wujku z Ameryki, mamy dwa źródła finasowania naszych planów: zadłużenie się w banku, nawet do emerytury albo skorzystać z własnych pieniędzy.
Z własnego doświadczenia wiem, że zaczynamy myśleć o oszczędzaniu kiedy urodzi nam się dziecko. Jako rodzic zdałem sobie sprawę, że po mniej więcej 18 latach będę chciał sfinansować edukację syna. I to jest ten czas, w którym zdążę uzbierać kapitał. Mogłem nie zrobić nic. Nagły wydatek związany z mieszkaniem w innym mieście i edukacją, może okazać się zbyt wysoki.
Z perspektywy dłuższego casu warto oszczędzać na swoją emeryturę. Wiem, wiem temat wałkowany jest od lat. Ale czy dostaliście już list z ZUS z symulacją Waszej emerytury? Prośba: nie wyrzucajcie od razu do kosza, przeczytajcie dokładnie. Tu znowu powodem do regularnego oszczędzania jest czas, który nieubłaganie upływa i wiek 65+ w końcu nadejdzie.
Oszczędzanie ma jedną genialną zaletę, że kiedy połączymy je z upływającym czasem, to za 5, 10 czy 20 lat, to co odłożymy już jest nasze i nikt nam tego nie zabierze. Warto spojrzeć na siebie i swoją pracę jako na najlepszą okazję do „płacenia sobie” w pierwszej kolejności, nagradzać siebie na koniec miesiąca. Dziś część z nas, w momencie pojawienia się wypłaty, zaczyna najpierw płacić innym. Rachunki, faktury, raty kredytu itd. Dlaczego zapominamy o sobie? Opłacam rachunki, bo to rzecz oczywista. Różnica jest w sposobie myślenia. Czasami wydaje nam się, że nie stać nas na oszczędzanie. Taki sposób myślenia, to błędne koło. Czas płynie, a MY czekamy na najlepszy moment. Uwierzcie mi, on może nigdy nie nadejść. Zapewniam Was, że odkąd „wynagradzam siebie”, to po przyjściu wypłaty wystarcza mi na wszystkie wydatki. To nie magia, a prosta ekonomia i zerknięcie na to, na co każdego dnia wydawałem pieniądze. Zachęcam Was do rozpisywania swoich wydatków miesięcznych i to szczegółowo! Bardzo często okazuje się, że pieniądze uciekają nam na zbędne rzeczy.
Co wy na to, żeby oszczędzać 600 zł miesięcznie? Dużo prawda? To 2 zł dziennie ! Oszczędzanie 300 zł miesięcznie, to 1zł dziennie. Z zawodowego doświadczenia wiem, że większość z nas może oszczędzać. Róbcie to, bo zasługujecie na to aby nagradzać siebie i za swoją pracę.